Lubię się przyjaźnić, flirtować; kino, koncerty, wystawy. Nie mam parcia na połączenie się z kimś na resztę życia. Nie wykluczam, ale bez partnera nie czuję się samotną połówką czy innym szczątkiem.
Do czegoś więcej potrzebuję chemii (feromony, zgranie mentalne, podobna energia).
Jak odstraszyć: nawracać, być analfabetą, opowiadać marne dowcipy, oczekiwać, że nadam sens czy uszczęśliwię.
Zdjęcie: wyślę, ale tu nie wstawię. Sorry not sorry.